Szukaj
0
Góra
Architekt

Inwentaryzacja wnętrz – jak ją wykonać

Jak poprawnie zinwentaryzować wnętrze

Wydawałoby się, że każdy widział, każdy słyszał, w sumie nic trudnego. Otóż nic bardziej mylnego! Może na pierwszy rzut oka jest dobrze i do takiej wstępnej rozmowy z architektem czy projektantem będzie jak najbardziej w porządku, jednak im dalej w las, tym więcej drzew. I nagle okazuje się, że tu coś nie domierzone, o tym nawet nie pomyślałaś / nie pomyślałeś. Efekt? Znów trzeba jechać na pomiar, ale czasem co gorsza, ratować sytuację w trakcie prac wykończeniowych. Dziś podpowiem Ci jak sprawnie i poprawnie zinwentaryzować wnętrze, żeby zaoszczędzić sobie czas i wszystko komfortowo zaplanować. Bez stresów i niepotrzebnych przykrych niespodzianek.

Ach te terminy

No dobrze, to może tytułem wstępu, jednak powiem co to jest inwentaryzacja w branży wnętrzarskiej. Jak się na pewno domyślasz, jest to obmiar mieszkania, domu, pomieszczenia w jego stanie istniejącym. Pewnie gdzieś również przeleciało Ci przez głowę, że to bułka z masłem. W stanie deweloperskim na pewno jest łatwiej. Z nieruchomościami z rynku wtórnego, gdzie część rzeczy jest już ukryta, osłonięta, zabudowana, zastawiona meblami, itp. poziom trudności rośnie. Ale spokojnie! Zaraz się wszystkiego dowiesz.

Jak na biwak

Wbrew pozorom trzeba zabrać ze sobą tyle, a nawet i więcej! W co się wyposażyć, aby misja zakończyła się sukcesem?

– plan nieruchomości – oczywiście jeśli posiadasz. Cokolwiek, nawet bardzo prosty plan, będzie dużym ułatwieniem. Najlepiej wydrukuj sobie go w kilku kopiach w większym formacie. A3 będzie super! Jeśli nie dysponujesz żadnymi rysunkami, to nie martw się, dasz radę i tak, nawet jeśli nie szkicujesz za dobrze.

– kartki – dużo kartek! A4 wystarczą w zupełności. Trzeba będzie jeszcze dużo dorysować, pozaznaczać, narysować widoki lub chociaż ich fragmenty.

– sztywna podkładka – na czymś notatki w końcu trzeba robić.

– przyrządy kreślarskie – Szumnie powiedziane! Zabierz ze sobą po prostu dwa dobrze piszące długopisy i trochę kolorowych cienkopisów. Lepiej wybierać coś trwałego, co się nie rozmaże przy potarciu ręką (w trakcie pomiarów wymiętosisz kartkę wiele razy), dlatego odradzałabym ołówki i kredki.

– do pomiaru – co najmniej taśma miernicza! W idealnym układzie taśma (miarka) i dalmierz (laser), wtedy popełnisz najmniej błędów. Jeśli jednak nie masz, dobrą metrówką (5-cio metrową!) też dasz radę. Ja, nota bene, jestem chyba starej daty, bo miarka moim zdaniem to najpewniejsze urządzenie…

– naładowana komórka (pełniąca funkcję aparatu fotograficznego i kamery) – na pewno nie zanotujesz wszystkiego i też wszystkiego nie zapamiętasz. Zdjęcia i filmiki świetnie się sprawdzą jako uzupełnienie Twoich rysunków. Poza tym, popatrzysz sobie na wszystko na spokojnie w fotelu i z kubkiem dobrej herbaty w ręku ponownie przeanalizujesz stan istniejący.

– lekcje z kaligrafii – może nie aż tak, ale na pewno uwaga i dokładność w tej kwestii się przydadzą. Zadbaj, aby pisać schludnie. Nie chcesz sytuacji pod tytułem: „czy to 2 czy 5? 4 czy 9?”. W przypadku 3 cm, jeśli mówimy o końcówce liczby – przeżyjesz. 30 cm robi już jednak różnicę. …I kto to mówi?! – więcej rad tu jednak dawać nie będę, bo mnie moje dziewczyny z biura obśmieją. Ja jednak jak dobry i szanujący się lekarz, siebie odczytuję doskonale! 😉

– wikt i opierunek – trochę się zejdzie, więc zjedz przed wyjściem, albo zaopatrz się w jedzenie, a w picie to koniecznie (termos z ciepłą jogiczną herbatką umili każdy pomiar 😊)! Szczególnie jeśli jest to budujący się obiekt, pył robi swoje. Przy takiej okazji możesz też pomyśleć o mokrych chusteczkach, żeby wytrzeć siebie i zabrane ze sobą rzeczy. O innych potrzebach już nie mówię. Jak przed wyjściem z dzieckiem – odwiedź miejsce, gdzie król chodzi piechotą, nawet jeśli wydaje Ci się, że wcale nie musisz 😉

– do pomocy – jeśli możesz, zabierz kogoś ze sobą. Jak to się mówi, co dwie głowy to nie jedna. Poza tym we dwójkę zawsze łatwiej – jedna osoba mierzy, druga notuje, i przytrzymuje miarkę.

Do akcji!

Zabieramy się do rzeczy! Jak i co mierzyć? Oto mój przepis, krok po kroku:

Rozejrzyj się po nieruchomości i rozeznaj się gdzie co jest i jak wygląda. Interesują Cię nie tylko ściany i ich wszelkie skosy, lokalne obniżenia, itp., ale również wysokość pomieszczenia, położenie gniazdek, włączników, przyłączy, mediów, skrzynek, przewodów wentylacyjnych, wywietrzników, napowietrzaków (na ścianach i ramach okiennych), parapetów, otworów okiennych i drzwiowych. To tak w skrócie, na razie się rozejrzyj.

Jeśli nie masz planu (rzutu), to jest dobry pomysł, żeby narysować sobie wstępny, ale dokładny rzut. Nie ‘dzióbdziaj’, tylko pewną kreską (choćby nie była idealnie prosta) narysuj kształt pomieszczenia wypełniający większą część kartki. Cudownie byłoby gdyby miał zachowane proporcje, ale jeśli Ci nie wyszło, nie przejmuj się tym. Brak stresów i komfort przede wszystkim! Przerysujesz sobie w domu z dokładnie zapisanych wymiarów tak, jak trzeba. Dobrze na kolejnych kartkach narysować każde pomieszczenie osobno zostawiając sobie miejsce na ewentualne rysunki widoków na poszczególne ściany (szczególnie wygodne, jeśli na danej ścianie jest np. skrzynka elektryczna, skrzynka CO, itp.). Tutaj narysuj okna i drzwi oraz kierunek ich otwierania (o ile oczywiście drzwi są już zamontowane).

Możesz podejść do tematu na dwa sposoby. Pierwszy: mierzysz wszystko w danym pomieszczeniu. Drugi: mierzysz wszystko z danego zagadnienia np. wszystkie okna, wszystkie gniazda i włączniki, wystające ze ścian i sufitów kable, itd. Który sposób wybierzesz zależy od Ciebie. Możesz mieszać podejścia. Ważne jest, żeby zapamiętać, co i dokładnie w jaki sposób robisz. Gubisz się? Zapisz sobie, że np. „pomierzyłam wszystko poza grzejnikami”. W końcu masz ze sobą milion kartek do wykorzystania. Ja przygotowuję sobie z reguły taki komplet: na jednym rysunku danego pomieszczenia – ściany, drzwi i okna, na drugim punkty elektryczne i wszystko, co dotyczy elektryki, na trzecim punkty hydrauliczne (w tym kanalizacja!) i wentylacyjne oraz grzejniki, a na czwartym – dodatkowe informacje na co zwrócić uwagę przy projektowaniu.

Teraz meritum. Na rzucie możesz zaznaczyć pomiary ścian, do okien, mediów itp. Jeśli debiutujesz, bardziej przydają się rysunki z widokami na poszczególne ściany, ponieważ musisz znać nie tylko odległość wszystkich elementów od ściany, ale również ich położenie nad podłogą. A najlepiej rysować i jedno i drugie, czyli rzut w relacji do widoków ścian, czyli trochę takie rozłożone pudełko:

wysokość pomieszczenia: każdego! Różnice bywają spore, nawet w obrębie jednego pomieszczenia. Zanotuj, czy mierzysz od wylewki betonowej (wnętrze w stanie deweloperskim) czy już wykończonej podłogi. Zmierz dokładnie uskoki, skosy lub przerwę w suficie. W przypadku klatki schodowej – wysokość przez dwie kondygnacje. Zacznij od tego wymiaru, bo gdy pochłonie Cię dokładne mierzenie wszystkich ścian, możesz o tym zapomnieć (wiem co mówię, doświadczenie nauczyło – kto nie miał w głowie, ten miał w nogach …nie jeden raz wracałam się, żeby zmierzyć tylko ten jeden jakże istotny ‘drobiazg’, bo z podekscytowania co gdzie ‘mi się widzi’ w danym wnętrzu po prostu umykało 😉)

ściany: zmierz najpierw pomieszczenie wzdłuż i wszerz, a następnie po kolei wszystkie ściany włącznie z ich występami, uskokami, tak, jakbyś poruszała / poruszał się po obrysie. Na koniec zsumuj jedną ścianę i sprawdź, czy wynik pokrywa się z długością lub szerokością całego pomieszczenia zmierzoną na początku. Gdy mierzysz pomieszczenie, wyłożone na ścianach płytkami, postaraj się oszacować ich grubość. Gdy płytki nie są położone na całej powierzchni ściany – często można to po prostu zmierzyć.

– okna i drzwi balkonowe: zmierz ich szerokość i wysokość, położenie nad podłogą, jak również głębokość osadzenia w ścianie i wysokość nadproża (niby wynika z wysokości nad podłogą i wysokości samego okna, ale dla weryfikacji warto mieć w notatkach, aby się po prostu sprawdzić). Jeśli zapomniałaś / zapomniałeś na początku, to zaznacz kierunek otwierania każdego skrzydła i również to, które skrzydło otwiera się jako pierwsze (jeśli nie otwierają się niezależnie) – często okazuje się, że to ważna informacja np. przy ustawianiu sofy w okolicach wyjścia na balkon. Zanotuj również w którym skrzydle zamontowane są nawietrzaki. To jest istotna informacja, gdy dojdziesz do wybierania tego, co chcesz zamontować w oknach (rolety, żaluzje, zasłony, itp.).

– parapety: jeśli są już zamontowane, to zmierz ich położenie (zapisz sobie czy mierzyłaś / mierzyłeś do spodu czy do góry parapetu), jaką mają grubość, jak również ile wystają do przodu i jak nachodzą na ścianę (na boki).

– drzwi: tak, jak w przypadku okien, zmierz wysokość, szerokość, wysokości nadproży, ewentualne progi i koniecznie grubości ścian, w których drzwi będą montowane. Jeśli nie są to tylko otwory, a już zamontowane drzwi, zmierz opaski i zaznacz kierunek otwierania.

szybkie sprawdzenie: czyli moje ulubione wymiary kontrolne – po przekątnych pomieszczenia oraz najdalsze jakie jesteś w stanie złapać, np. pokój + korytarz (gdy są połączone) po przerysowaniu rysunku na spokojnie, będą służyć do sprawdzenia czy nie ma błędów w pomiarze. Daje to również możliwość weryfikacji, czy ściany w danym pomieszczeniu zostały prosto postawione.

Od tego momentu możesz spokojnie wkroczyć z kolorami 😉

– elektryka: gniazda, włączniki, kable, punkty oświetleniowe. Tu szczególnie ważne jest nie tylko odległość od najbliższej ściany, ale też położenie nad podłogą! Oznacz sobie literkami np.’ „w” (kabel do wentylacji), „k” (kinkiet), 3F – siła / trzecia faza do płyty indukcyjnej, „ok” gniazdo do okapu w kuchni, itp. lub prostym rysunkiem, co jest czym. Zapisz sobie także, w jaki sposób mierzysz gniazda i włączniki. Do góry, do środka, czy do spodu ramki. Do prawego czy lewego boku. Niby drobnostka, a brak tej informacji, to minimum osiem centymetrów różnicy. Ja mierzę zawsze wszystko do środka (do osi puszki) i tak też Ci polecam.

– hydraulika: tutaj mamy punkty wodne i kanalizacyjne. Pamiętaj zarówno o odległości do ściany, jak i położeniu nad posadzką. Koniecznie napisz sobie, co jest czym, żeby niczego nie pomylić. Bardzo ważne jest zanotowanie, w którym dokładnie miejscu znajduje się rura kanalizacyjna o największej średnicy, czyli do miski wc. Będzie to istotne przy rozmieszczaniu sprzętów. Jeśli kibelek umieścisz pięć metrów i to jeszcze w dodatku nie w linii prostej od pionu kanalizacyjnego …coś może nie popłynąć i będzie klops 😉 Tutaj tak samo – ważna jest dla mnie oś (środek) rur.

– grzejniki: będziesz mieć najprawdopodobniej co najmniej jeden w każdym pomieszczeniu. Zanotuj, od którego boku grzejnika mierzysz jego położenie od ściany. Tak samo odległość od podłogi. Do góry czy spodu grzejnika? Musisz zmierzyć również sam grzejnik. Jego grubość, wysokość, szerokość oraz ile odstaje od ściany. Nie zapomnij o głowicy (pokrętle) – po której stronie grzejnika się znajduje i ile odstaje oraz o podłączeniach – często determinują wysokość listew przypodłogowych. Czasem lepiej wybrać listwy wysokości 8cm, niż dziesiątki (wysokości 10cm), które będziesz ‘dizajnersko’ wycinać ze względu na wychodzące ze ściany podłączenia.

wentylacja: również musi być bardzo dokładnie zmierzona, zanotuj położenie nad podłogą lub od sufitu oraz odległość od ściany. Średnica rury w przypadku wentylacji kuchennej, w przypadku wentylacji pomieszczeń – wymiary osprzętu, który ją zakrywa. Tak, jak w poprzednich przypadkach, zaznacz sobie do którego boku podajesz wymiary lub przyjmij regułę postępowania.

– pozostałe elementy: to np. skrzynki teletechniczne, CO, rewizje, rekuperacja, sterowniki ogrzewania, domofony, wideofony, itp. Postępuj w taki sam sposób, jak poprzednio. Takie elementy mogą się pojawić, ale nie muszą. Dużo zależy od tego jak była budowana Twoja nieruchomość. Na tym etapie będziesz już pewnie zmęczona / zmęczony, ale dokładne zmierzenie wszystkich tych elementów jest bardzo ważne, bo najczęściej przykładowa skrzynka CO jest w moim odczuciu ‘obrzydnikiem’ wnętrza i warto zawczasu zaplanować jak ją zamaskować. W przypadku sterowników ogrzewania – wręcz przeciwnie – muszą one zostać odsłonięte, bo najczęściej mają w sobie czujnik temperatury. To co możesz zrobić, to przenieść je w inne, ale widoczne miejsce w danym pomieszczeniu. Na marginesie, ostatnio spotkałam się z tym, że deweloper zamontował sterownik ogrzewania podłogowego holu wejściowego już w przestrzeni dziennej za drzwiami. Gdym nie zwróciła na to uwagi i nie przenieślibyśmy sterownika w odpowiednie miejsce, czujnik odczytywałby temperaturę z salonu, a  ustawiał w wiatrołapie. Taki psikus!

Nie zapomnij o wyjątkach!

– skosy, podciągi (belki konstrukcyjne), przewody wentylacyjne i inne około sufitowe sprawy: to część ściany/sufitu. Na rzucie pomieszczenia zaznacz kreską przerywaną, a może nawet kolorową ich przebieg. Na widoku zaznacz kształt skosu, jak również wysokość na ścianie na jakiej się z nią styka. Tak samo zrób z podciągiem i innymi uskokami. W przypadku bardziej skomplikowanych kształtów niż prostokąt, w przekroju niestety musisz rzutować każde załamanie na podłogę. W tym celu wykorzystaj dalmierz i sznurek z obciążeniem. Moja ulubiona zabawka z dzieciństwa! Dziecko budowy, co zrobić 😊

– schody: zaznacz sobie, jak biegną, ile jest stopni, zmierz długość, szerokość i wysokość pojedynczego stopnia oraz spocznik, jeśli jest. Jeśli są to schody zabiegowe, zmierz głębokość stopni po obu stronach. Pamiętaj też o duszy! Czyli otworze pomiędzy biegami schodów, o szerokości, długości i wysokości samej klatki.

– gaz: już coraz rzadziej spotykany. Jeśli masz instalację gazową, to musisz ją koniecznie pomierzyć w taki sposób, jak elektrykę czy hydraulikę. Pamiętaj, że nie możesz jej w pełni zabudować! (przepisy!)

– piece, bojlery, kominki itp.: zanotuj sobie ich położenie od ściany, a może nawet wysokość nad podłogą na jakiej się znajdują, również orientacyjne wymiary. Jeśli od tych urządzeń odchodzą rury, to również ich średnicę oraz orientacyjny chociaż przebieg. Jeśli znajdziesz naklejkę z nazwą i numerem modelu – zanotuj lub zrób zdjęcie.

Na koniec sesja zdjęciowa! Czyli to, co Iza lubi najbardziej 😉

Zrób każdemu pomieszczeniu parę ogólnych fotek oraz sporo bardziej szczegółowych, na wprost ściany, stojąc twarzą do niej. Jeśli całość nie mieści Ci się w kadrze podziel ją na fragmenty. Sfotografuj tak każdą ścianę, która ma elektrykę, hydraulikę lub inne instalacje czy charakterystyczne elementy. Nie zapomnij o sfotografowaniu sufitów 😉 Im więcej zrobisz tym lepiej. Chociaż jeśli będą byle jakie, będzie ciężej z nich coś wywnioskować. Ja mam metodę, że robię zdjęcie po zdjęciu od drzwi wejściowych, w lewo i potem kieruję się w prawą stronę aż dojdę spowrotem do drzwi. Trochę jakbym robiła panoramę lub ujęcie 360. Później robię pary zdjęć: pierwsze – cała ścian i drugie – detal (żeby wiedzieć, na której ścianie, który z nich się znajduje). Oglądane w kolejności wykonywania wszystko wyjaśniają.

PS Filmiki też są bardzo pomocne!

Po co tyle zamieszania?

Świat się trochę zmienił i wiele rzeczy odbywa się obecnie zdalnie. A nawet jeśli nie, to przecież może Ci się zamarzyć architekt czy studio kuchenne z drugiego końca Polski i co wtedy? Albo podejmujesz się w dużej mierze samodzielnego zaprojektowania swoich wnętrz. W takim przypadku, bez dwóch zdań, musisz wykonać inwentaryzację właśnie samodzielnie. Przeraża Cię to? Mam nadzieję, że już nie, a jeśli nadal trochę, to możesz zdecydować się na firmę lub osobę, która profesjonalnie zajmuje się takimi pomiarami, przeniesie je dla Ciebie do komputera oraz wykona rysunki rzutów i widoków. Architekci mają w swojej ofercie pomiar i robią go w ramach wykonywanej usługi projektowej. Mając chwilkę, możesz rzucić okiem na ten wpis, w którym wymieniłam co najczęściej mogą dla Ciebie zrobić architekci wnętrz i na ten, żeby przeczytać co mogę zrobić dla Ciebie ja w ramach prowadzonej pracowni projektowania wnętrz.

Jeśli chcesz, abym przygotowała dla Ciebie bezpłatną checklistę z punktami co należy zmierzyć wykonując dobrą inwentaryzację, daj znać w komentarzu. Jeśli ma Ci się przydać, zrobię to z przyjemnością!

Design z Tobą!

«

»

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *