Poznaj siebie!
Nie jest to bułka z masłem. Inaczej wszyscy robiliby projekty w oka mgnieniu. Można powiedzieć, że jest to pytanie stulecia. Osiąga wagę problemu międzynarodowego szczególnie, jeśli przymierzasz się do zakupu mieszkania czy domu albo do remontu. Jeśli masz jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji co kupić lub przed spotkaniem z architektem wnętrz, możesz zastanowić się czego potrzebujesz i co Ci się podoba. Uważam, że takie pogłębianie samoświadomości w kwestii designu w obliczu dużych zmian jest niezwykle ważne i ma same plusy. Przede wszystkim oszczędzasz czas i pieniądze. Projekt będzie wykonany szybciej, bo będziesz bardziej zdecydowana/zdecydowany. W sklepach również łatwiej będzie Ci dokonać trafnego wyboru. Od mniej przyziemnej strony będziesz bardziej zadowolona/zadowolony z projektu, który dostaniesz, jak i z jego realizacji. Stanie się naprawdę Twój! Dla mnie, jako architekta jest to sytuacja win-win. Świadomy Klient to najlepszy Klient! Zatem w tym artykule chciałabym Ci zdradzić, jak możesz poznać swój styl i dowiedzieć się czego oczekujesz!
Wróżka on-line
Chyba każdy z nas, kiedyś w ramach przerwy w pracy zanurzył się w świat quizów, więc pewnie wiesz jaką aktorkę/aktora przypominacie oraz jak powinnaś/powinieneś się ubierać. Czemu, więc nie spróbować czegoś takiego w przypadku wnętrz? Na pierwszy rzut, możesz przetestować takie rozwiązanie. Wrzuć frazę w wyszukiwarkę i już po chwili będziesz mieć kilka przed sobą. Poświęć im chwilę skupienia (dzięki temu uzyskasz prawdziwe odpowiedzi) i zaraz otrzymasz odpowiedź na pytanie jaki styl pasuje do Ciebie najbardziej. Dla pewności możesz zrobić kilka i zobaczyć, czy odpowiedzi się pokrywają. Niech to będzie dla Ciebie pierwsza selekcja, jednak nie przejmuj się tym zbytnio i nie ograniczaj. Taki test, to też dobry sposób, żeby dowiedzieć się jakie w ogóle są style w architekturze wnętrz poza kilkoma, które na pewno wszyscy znają (skandynawskim, loftowym, itd.) O kilku z nich pisałam tutaj, tutaj (skandynawski), tutaj (industrialny), tutaj (hamptons) i tutaj (glamour).
W czeluściach Interentu
Jak wiesz, w Internecie jest wszystko. Dosłownie wszystko (również ten blog😉)! Zatem odpal wyszukiwarkę i zacznij przeglądać na co tylko masz ochotę. Szukaj według stylu, który Ci się podoba, inspiracji według pomieszczeń lub rozwiązań z użyciem określonego materiału lub wyposażenia. Możliwości jest dużo. Co bym poleciła osobiście? Zajrzyj na strony czasopism wnętrzarskich, przejrzyj blogi i strony projektantów wnętrz, wejdź na dedykowane architekturze wnętrz portale (obecnie triumfy święci Homebook), poszperaj na grupach Facebooka, profilach instagramowych. To na dobry początek drogi, a gdzie ona Cię zaprowadzi to, kto wie? Pamiętaj, żeby zapisywać sobie strony, robić zrzuty ekranu lub drukować materiały i wkładać do segregatora.
Przypnij to, co Ci się podoba
Pinterest zasługuje na oddzielne kilka zdań. Aby na niego wejść ściągnij aplikację na telefon lub wejdź na stronę internetową. Jest chyba najprzyjemniejszym ze sposobów na poszukiwanie nowych inspiracji. Jestem od niego uzależniona. Dzień bez Pinteresta – dniem straconym! Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam i nie zamierzam się z tego leczyć! W zasięgu jednego kliknięcia, masz milion propozycji. Możesz tam znaleźć różne pomysły na wiele, wiele rzeczy: potrawy, ubrania, ozdoby, wnętrza. Jednak wszystko ma jeden wspólny mianownik – jest piękne😊 Podczas gdy zwykłe wyszukiwarki czy aplikacje nie są aż tak przystępne, a wyniki wyszukiwania mogą być różne, tutaj masz pewność, że po wpisaniu frazy wyskoczą Ci świetne propozycje. Wszystko, co nam się spodoba, można zapisać na swoim profilu i wrócić do tego w dogodnym momencie. Polecam! Basia Pinterestoholik.
Stary, dobry papier
Kto nie kocha zapachu nowego magazynu lub książki zmieszanego z aromatem kawy😊 Trudno się oprzeć. Jak większość z nas, też lubię mieć wszystko na papierze lub wydrukowane, tak jest mi łatwiej się skupić i dostrzec różne rzeczy. Na szczęście dla mnie (i dla Ciebie nota bene również) do dyspozycji jest wiele źródeł inspiracji właśnie w tej formie. Sięgnij zatem po magazyny czy albumy wnętrzarskie i zaznacz to co Ci się podoba. Dorzuć herbatę lub kawę i ciastko i …zapowiada się miły poranek z lekturą.
Nie tylko tematycznie
Nie ograniczaj się! Wszystkie powyższe rady napisałam w kontekście rzeczy ściśle związanych z wyglądem wnętrz, ale przecież nigdy nie wiadomo, kiedy uderzy w nas inspiracja albo jaką formę obierze. Jeśli czytasz swój ulubiony magazyn i spodoba Ci się jakieś zdjęcie – wytnij je lub zaznacz. Byłaś/byłeś na wystawie i został Ci pięknie zaprojektowany bilet – zachowaj. Wyrzucasz ulubione ubranie, bo nie nadaje się już do noszenia – wytnij kawałek tkaniny. W tych rzeczach kryje się więcej niż widać na pierwszy rzut oka. Może jest to ustawienie, może kolorystyka, może faktura. Wszystko, co nam się podoba może stać się dla nas natchnieniem w projektowaniu wnętrz.
Rundka po barach
Nowe lokum lub remont to dobry pretekst, żeby porozbijać się trochę po mieście. W czasach COVID-19 brzmi jak marzenie, ale pisząc to mam żywą nadzieję, że już za chwileczkę, już za momencik, znów będzie to możliwe. Skocz do znajomych i do ulubionych miejscówek. Zobacz, co mają inni i jak wybrnęli z różnych kwestii. Sprawdź czy dobrze się tam czujesz. Może ktoś mieszka tak, jak byś i Ty chciała/chciał? Albo wiele zrobiłabyś/zrobiłbyś dla lampy z ulubionej knajpy (przy wyjściu koniecznie spytaj, gdzie była kupiona). To jest dobry sposób, żeby w praktyce zobaczyć, jak wyglądają niektóre rozwiązania czy wyposażenie. Nie nakłaniam Cię do wakacji z powodu remontu łazienki (choć każdy pretekst jest dobry😉), ale jeśli gdzieś wyjedziesz, to hotele, hotele i apartamenty na wynajem też są dobrym źródłem inspiracji, które dodatkowo można od razu przetestować w praktyce.
Analiza
Jeśli zebrałaś/zebrałeś wszystkie materiały, to pewnie toniesz w zdjęciach, materiałach, linkach do stron internetowych. Czas więc na selekcję. Przyjrzyj się wszystkiemu jeszcze raz. Odrzuć to, co podoba Ci się najmniej, a przy tym co zostaje porób krótkie (bardzo krótkie!) notatki dlaczego Twoim zdaniem jest to fajne (takie ćwiczenie od razu zmusza do przemyśleń, niektóre rzeczy naprawdę ciężko ubrać w słowa).
Wrzuć do szafy i zapomnij
Teraz wszystko, co zostało zebrane wrzuć do kąta i zapomnij o tym na jakiś czas. Tydzień, dwa, może nawet miesiąc. Daj sobie na luz z wyszukiwaniem nowych rzeczy. Jak głowa się przewietrzy, ponownie sięgnij po swoje inspiracje i zastanów się krytycznie czy nadal wszystko Ci się podoba. To, co zostanie będzie podstawą Twojego stylu. Nie ważne czy myślisz nad całym wystrojem, czy kupujesz pojedynczą lampę.
Ja tonę!
Czy ja tak robię? Ja wprost tonę w swoich inspiracjach, tyle już ich mam. Architekci często tworzą swoje bazy najróżniejszych pomysłów nie tylko pod określone projekty i style, ale również ogólnie „na przyszłość”, „ponieważ coś mi się spodobało”. Jest mi/nam pewnie łatwiej ze względu na wykształcenie kierunkowe i praktykę w zawodzie, ale przechodzę powyższe kroki (może nie zawsze wszystkie😉) przy każdym Kliencie, stąd wiem, że to działa i jestem pewna, że zadziała i u Ciebie!
Napisz komentarz