Urban Jungle
Miejska dżungla jest jednym z topowych trendów zarówno na zachodzie, jak i u nas i nie zanosi się, żeby w najbliższym czasie jego popularność spadła. Trend będzie utrzymywać się również w 2022 roku, a wszystko na to wskazuje, że i dłużej. Zmęczeni pandemią, stęsknieni oddechu, szukamy zieleni również we wnętrzach i doceniamy ją jak nigdy dotąd. Dlatego zmieniamy przestrzenie postindustrialne na parki, oranżerie, dachy w ogrody, otoczenie bloków w przydomowe ogródki. A w mieszkaniu? Zielono na całego!
Minimalistycznie czy wieloskalowo?
Możemy myśleć o akcentach lub na większą skalę. Liczy się wszystko! Wśród mebli dostrzegamy obicia w głębokiej, soczystej lub zgaszonej zieleni – sofy, fotele, pufy, często w wydaniu z weluru. Jednak z powodzeniem możemy wybrać drewniane wyposażenie, które będzie stanowiło piękne ramy dla kompozycji roślinnej. Na ściany wkradają się tapety z motywami roślin rodzimych lub tropikalnych. Te już niekoniecznie zielone. Ważny jest sam wzór.
Dodatkowo
Czemu nie zaszaleć dodatkami? Zielone zasłony, poduszki, koce, narzuty? Dlaczego nie? Możemy zdecydować się też ponownie na wariant z motywami roślinnymi lub, co może być jeszcze ciekawsze, wybrać je w kolorze, który doda głębi naszej kompozycji. Kogo nie urzeknie piękna żółta poduszka na soczyście zielonym fotelu? Jest to też sposób na szybką metamorfozę wnętrza. Co jak co, ale tkaniny i drobne dodatki nadają się do tego wprost idealnie.
Natura przede wszystkim
Decydując się na urban jungle w swoim wnętrzu możesz postawić na kolor, owszem, ale przede wszystkim na naturalne materiały. Mój ukochany len, bawełnę, wszystko takie prawdziwe, naturalne, szalenie przyjemne w dotyku. Drewno i wiklinę. A czym to przełamać? W zależności od stylu – nawet betonem i stalowymi elementami, choćby w czerni. Wtedy jungle będzie na bank urban!
Botanicznie
Najważniejsze – akcent, a najlepiej jak najwięcej tych akcentów. Małe, duże, dowolny gatunek – grunt, żeby były w odcieniach zieleni. Nie musisz mieć ich porozrzucanych po całym domu. Fajnym pomysłem jest wygospodarowanie jednego miejsca, np. ściany, gdzie poustawiasz i pozawieszasz rośliny tworząc tzw. wertykalny ogród, który nie zabierze zbyt wiele przestrzeni na posadzce, natomiast w odbiorze będzie stanowił główny element wystroju – dominującą ścianę zieleni.
Jeśli nie zdecydujesz się na zieloną ścianę, którą oferują profesjonalne firmy zajmujące się właśnie ścianami tworzonymi z różnych gatunków roślin oraz ścianami wykonanymi z chrobotka reniferowego, ważne będą doniczki. Powinny pasować nie tylko do roślin i do wnętrza, ale co najważniejsze do siebie. Sprawdzą się zatem naczynia gliniane, ceramiczne w kolorze białym, szary, czarnym, zielonym, drewniane, plecione osłonki, wiklina. Spokojny układ możemy przełamać doniczką w metalicznym kolorze pasującym do reszty wystroju. Zieleń będzie pięknie prezentować się w towarzystwie drewna – półek, stolika, szafki czy naturalnej drewnianej olejowanej podłogi. Jeśli nie mamy ochoty na dużą liczbę roślin, możemy zdecydować się na jeden konkretny akcent – duża roślina o pięknym wzorze na liściach stojąca w widocznym miejscu, to jest to!
Las
Nie tylko w słoiku, choć to też (właściciele psotnych kotów pokochają to rozwiązanie), ale w całym wnętrzu. Iza – skuszona botanicznymi wykończeniami wnętrz, które ostatnio fotografowała, zamarzyła z mężem o lesie w domu. Mówisz – masz! Niebawem pewnie podzieli się z Wami przemyśleniami dotyczącymi swojego remontu, a już na pewno zdjęciami z metamorfozy wnętrza. Trzymamy za słowo, Pani Fotograf. Wpis jest Twój! Proszę nie wykręcać się, że szewc bez butów chodzi i grzecznie zrobić zdjęcia przed i po. A fotografować będzie co! Wyobraź sobie, że po środku wnętrza znajdzie się tapeta, która na myśl przywodzi leśne klimaty, korę. Faktura – obłędna. Kolor – przecudny.
Płytki, gresy, itp.
Ostatnio sporo o nich pisałam (wpis tutaj), więc tu tylko króciutko. Spójrz na zdjęcia – mówią same za siebie! Zieleń i owady. Uwielbiam!
Bez światła zieleni brak.
A więc jakie oświetlenie do botanicznych klimatów? Na tyle na ile można – naturalne – dzienne. Światło słoneczne jest nie do podrobienia. Czym natomiast oświetlać wnętrza po zmroku? Na rynku jest sporo propozycji. Dwie z moich ulubionych to oprawa Junge marki Loftlight, na którą długo Izy nie musiałam namawiać 😊 i np. lampy w przepięknych zgaszonych odcieniach z kolekcji Botanica polskiej marki Kaspa, którą bardzo sobie cenię i szczerze Ci ją polecam! Linki do kolekcji tutaj, tutaj i tutaj.
Napisz komentarz